|
WIESŁAWA ŻELAZIK
1938 - 2021
Wiesława Żelazik - zm. 23.07.2021 r. ur. 18.11.1938 r. na Ziemi Kieleckiej. Od ponad czterdziestu lat mieszkała w Warszawie, gdzie do emerytury pracowała w zawodzie pielęgniarki. Jak zawsze podkreślała – od szczęśliwych lat dzieciństwa karmiona baśniami, legendami, opowieściami pokochała całym sercem literaturę piękną. Szczególnie upodobała sobie powieści historyczne, przygodowe, ale najbardziej poruszała ją poezja.
Przez wiele lat pisywała wiersze do szuflady, by w końcu za namową Przyjaciół wydać tomik poezji „Myśli ulotne” (Wyd. KomoGraf, 2009).
Debiutowała w Kwartalniku Kulturalnym „Sekrety ŻARu” utworami: „Dzikie konie” oraz „Las” [Nr 1(20)/2008]. Od lat pod troskliwą opieką warszawskiej Grupy Literackiej „Poetica”.
Bardzo lubiana przez dzieci, opiekuńcza nie tylko jako pielęgniarka, wydała dla nich bajki pt.: „Kotek”.i „Bajeczka o słoneczku” (Wyd. KomoGraf”, 2013).
Jej twórczość publikowana od prawie dziesięciu lat w internetowym Saloniku Literackim (www.salonik-literacki.pl) w dziale Gościnny Salonik Poezji, a jej utwory są bardzo poczytne i lubiane m.in. wśród Polonii amerykańskiej.
Wiersz gospodarza Saloniku Literackiego, Piotra Stanisława Króla, z wielkim szacunkiem i uznaniem dla Wiesławy Żelazik, która niezłomnością, wytrwałościa w swoim cierpieniu, była często uśmiechnięta i z bardzo ciepłym sercem dla ludzi, wzmacniając to swoim piórem. Kochana Wiesiu, nigdy o Tobie nie zapomnimy!
Piotr Stanisław Król
Z piórem i ze szpadą lot niezłomnej niewiasty
Dedykowany Wiesławie Żelazik
Pojawiła się na pięknej, kieleckiej ziemi mała córeczka,
- Wiesiu, Wiesiu kochana, jesteś już w naszym domu!
zawołała z wielką radością szczęśliwa jej rodzina,
a ona wtuliła się milutko do ich wielkiego plonu
jesienny klimat, opadające kolorowe liście z drzew,
owoce, warzywa zebrane, pola puste po zbiorach,
a tu owocek pojawił się, dziewczynka jak malinka,
rozpoczynająca długą podróż w swym żywocie torach
pierwsze urodziny zasnuły ciemne chmury, nie tylko jesieni,
lecz także wojenne, radość smutkiem i lękiem pokrywając,
rodzina przystąpiła do boju w obronie przed zbrodniarzami,
przede wszystkim życie swoich skarbów-dzieci ochraniając
Wiesia, owoc-malinka, po ukończeniu lotów edukacyjnych
wzięła do ręki medyczną szpadę-strzykawkę z amunicjami
leczniczymi w obronie dzieciaczków, staruszków, wszystkich
przed wirusami, bakteriami, wszelkimi dla nich szkodnikami
kilkadziesiąt lat służby pielęgniarskiej... bananowej cioci,
jak ją nazwała jedna z dziewcząt w szpitalu z podziękowaniem
za ten ulubiony owoc, który przynosiła jej i kładła przy łóżku,
w pewnym etapie lotu zostało wstrzymane z bolesnym lądowaniem
lotniskiem stało się jej łoże wypełnione ogromnym cierpieniem,
niezłomna wojowniczka sięgnęła po pióro odkładając szpadę,
ściągając na białe kartki poetyckie myśli ulotne wraz z Pegazem,
którego uwolniła ze skały wspomnień życia i ruszyła w literacką paradę
czy pióro może być także szpadą, mieczem, szablą boju w naszym żywocie?
Droga Wiesiu, ty dałaś nam cenną lekcję, ujawniłaś niezwykłą strategię,
zmieniając łzy w perły, smutek w radosny, wiosenny, słoneczny klimat,
rozśpiewane ptaki, tańczący wiaterek, obrazy pól, łąk włączone w poezję
tyś niezłomną niewiastą ze szpadą i piórem, kończąc osiemdziesiąt lat,
idź dalej tą drogą, bądź ostoją i cennym wzorem walecznej wojowniczki,
dziewczynka-malinka, bananowa ciocia, jakby ciebie nie nazywać,
jesteś i będziesz na zawsze obrazem w naszym życiu dobrej potyczki
Wiersze Wiesławy Żelazik z tomiku "Myśli ulotne" oraz kolejne, pisane po jego wydaniu, warto przeczytać - KLIKNIJ TUTAJ
* * *
WIECZNY ODPOCZYNEK RACZ JEJ DAĆ PANIE!
ZAWSZE BĘDZIESZ W NASZEJ PAMIĘCI!
Msza Święta żałobna za Wiesławę Żelazik odprawiona dnia 2 sierpnia o godz. 14.00 na Cmentarzu Północnym Wólka Węglowa w sali pogrzebowej "A".
|